poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Calm down

Calm down, calm down, slowly... yes, exactly.
Jestem świeżo po wizycie u laryngologa i po całym "zabiegu" słyszę wyraźnie, ale aż ZA wyraźnie... Przez ten wyostrzony słuch zaczyna boleć mnie głowa. Zaraz zbieram się do urzędu pracy, a później przeszukujemy oferty mieszkań. Dziwne, jak wiele może się zmienić w życiu dosłownie z dnia na dzień. Nie wiem jeszcze, czy mi to odpowiada - wiem, że musi. Pewnie to kwestia przyzwyczajenia. Może to polubię.




Tydzień uważam za rozpoczęty od 06:30 i póki co, wszystko zmierza w dobrym kierunku!
Miłego tygodnia Wam życzę :)


B.

1 komentarz: